Częste mylenie pojęć
Wiele osób wciąż myli oszczędzanie z inwestowaniem, często błędnie zakładając, że oszczędza się po to, aby inwestować albo na odwrót. Jednak oszczędzanie i inwestowanie bardzo rzadko idą ze sobą w parze i zdecydowana większość z nas nie może sobie pozwolić na zajmowanie się tym i tym w tym samym czasie. Inwestowanie wymaga od nas ciągłych wydatków, kiedy oszczędzanie nas przed tym chroni.
Wiele osób w inwestowaniu szuka łatwego i przystępnego sposoby na zarabianie ogromnych sum i zaoszczędzenie ich na przyszłość. Niestety sprawa jest bardzo skomplikowana. Wszyscy wiemy, że nie ma pieniędzy za darmo. W przypadku inwestowania my dajemy swoje pieniądze komuś innemu, żeby mogły one na siebie zarabiać i przynosić nam jakieś wymierne korzyści. Nie każda inwestycja jest jednak dochodowa i wiele z nich może przynieść nam ogromne straty. Do tego nie każda inwestycja polega na zwracaniu nam pieniędzy, bo są i takie, które dają nam zniżki czy produkty za darmo.
Inwestowanie to nie oszczędzanie
Nie brakuje jednak osób, które wciąż uważają inwestowanie za najlepszy sposób oszczędzania. Jednak te dwie rzeczy praktycznie się wykluczają. Inwestowanie wymaga od nas wydania masy pieniędzy, jeśli faktycznie chcemy, żeby przyniosło nam to wymierne zyski. Odsetki nie są duże, a wiele osób marzy o dwudziestu, pięćdziesięciu czy nawet stu procentach w skali roku. To jednak jest zwyczajnie niewykonalne. Małe kwoty przynoszą nam nie tylko małe zyski, ale jednocześnie przekładają się na mniejszy procent. Oszczędzanie z kolei namawia nas do tego, żeby w ogóle nie wydawać niepotrzebnie.
Wiele osób zapomina, że inwestycje to zamrożone środki pieniężne. Kupujemy akcję za 150 złotych i w skali roku dostajemy z nich pięć procent. Nie oznacza to, że po roku mamy 157,50, ale że do ręki dostajemy nasze pięć procent, podczas gdy 150 musimy sobie sami odzyskać. To bardzo ładna iluzja inwestowania, ale działa bardzo skutecznie. Oznacza to w praktyce, że do naszych oszczędności możemy dorzucić nasze 7,50, podczas kiedy wydaliśmy na nie 150 złotych. Oczywiście się nam to po czasie zwróci i zacznie zarabiać więcej, niż włożyliśmy, ale nie zmienia to faktu, że nie ma to niczego wspólnego z oszczędnościami.
Najpierw trzeba mieć niestety jakieś oszczędności żeby zacząć inwestować