Nieruchomości nadal na topie
Polski rynek nieruchomości od wielu już lat rozgrzany jest do czerwoności. Ceny nieruchomości nieustannie rosną. Jest to spowodowane wciąż nienadążającą za popytem podażą, a także faktem, że inwestowanie w nieruchomości stało się atrakcyjną metodą lokowania kapitału i zarobkowania. Niezwykle rozwinął się też rynek najmu krótkoterminowego. Wszystko to prowadzi do ciągłego wzrostu cen mieszkań, które stają się niejednokrotnie zbyt drogie, dla „zwykłych” ludzi i wymagają zaciągania ogromnych kredytów.
Sytuacja zaczyna stawać się problemem natury społecznej, toteż ciągle pojawiają się pomysły na pewne regulacje rynku nieruchomości, tak aby zatrzymać galopujący wzrost cen nieruchomości i zwiększyć dostępność lokali mieszkaniowych również dla średnio zarabiających obywateli.
Jednym z często wracających pomysłów jest podatek katastralny, zwany też po prostu katastrem. Obecnie podatki od nieruchomości ustalane są przez samorządy na podstawie metrażu, nie mogą przekroczyć jednak określonych wartości. Podatki takie są relatywnie niskie, co sprawia, że inwestowanie w nieruchomości się opłaca – zyski z najmu krótkoterminowego, czy choćby lokowanie kapitału w nieruchomościach nie generuje znacznych obciążeń finansowych, przynajmniej nie ze strony podatku od nieruchomości.
Koncepcja podatku katastralnego polega na uzależnieniu wysokości podatku od faktycznej wartości nieruchomości. Podatek nie zależałby więc, tak jak obecnie, od metrażu, a przede wszystkim od wartości nieruchomości. Jak nietrudno się domyślić, prowadziłoby to do znacznego wzrostu takiego obciążenia podatkowego. Największe wzrosty dotyczyłyby niewielkich mieszkań w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach, które choć niewielkie, mają znaczną wartość rynkową.
Trudno wyrokować do czego taki ruch by doprowadził. Zasadniczo miałby zmniejszyć opłacalność inwestowania w nieruchomości i lokowania kapitału w nieruchomościach, tym samym zwiększając dostępność mieszkań na rynku dla osób poszukujących mieszkań na własny użytek. Z drugiej jednak strony spodziewać się można, że nowe obciążenie finansowe przeniesione zostałoby na najemców mieszkań i doprowadziłoby od znacznego wzrostu obciążeń czynszowych.
Trudno nadążyć za wzrostem cen
Obecna sytuacja na rynku nieruchomości jest niełatwa. Generalnie regulowana jest prawami rynkowymi i trudno dopatrywać się tu jakichś patologii. Z drugiej strony z rynku nieruchomości właściwie wykluczana jest coraz większa część społeczeństwa, która zwyczajnie nie jest w stanie nadążyć za postępującym wzrostem cen. Prowadzi to też do coraz większego zadłużania się społeczeństwa (konieczność finansowania zakupu mieszkania z wysokich kredytów), co trudno uznać za zjawisko korzystne. W obecnej sytuacji prowadzenie skutecznej polityki mieszkaniowej niewątpliwie jest niezwykle trudne. Pojawiające się pomysły wprowadzenia podatku katastralnego budzą obecnie duże kontrowersje i mają zarówno swoich zagorzałych zwolenników, jak i grono silnych przeciwników. Z pewnością kataster byłby sporą zmianą na rynku nieruchomości. Pozostaje jednak otwarte pytanie, czy na pewno byłaby to zmiana na lepsze?
Warto przeczytać
Co zrobić, aby zacząć oszczędzać pieniądze na etacie?
Inwestowanie w biznes hazardowy
Dlaczego nie oszczędzamy przez inwestowanie?